Cierpienie jest elementem naszego życia, które pojawia się w nim z różną częstotliwością i doświadcza go każdy z nas. To stan psychiczny bólu emocjonalnego lub bardzo nieprzyjemne doznania fizyczne. Cierpienie psychiczne łączy się z doświadczaniem lęku, smutku, złości, żalu, poczucia beznadziei, krzywdy i niewystarczalności. Cierpienie fizyczne natomiast wiąże się z bólem, który może paraliżować i uniemożliwiać podstawowe czynności. W dalszej części rozmyślań, cierpienie fizyczne odkładam na bok, a przyglądać się będę cierpieniu psychicznemu.
Jak wspomniałam, cierpienie psychiczne wiąże się z doświadczaniem trudnych emocji, które powodują taki wewnętrzny ból – on również uniemożliwia bądź bardzo utrudnia wykonywanie podstawowych czynności, bycie tu i teraz, cieszenie się z tego, co jest. Utrata bliskiej osoby, zmierzenie się z trudną sytuacją życiową, wydarzenia, które rujnują świat, w którym funkcjonowaliśmy i w który wierzyliśmy, utrata pracy, zawód czy doznanie porażki – to tylko przykłady, które wywołują realne cierpienie psychiczne. Te wszystkie sytuacje prowadzą do nagromadzenia w nas trudnych, powracających emocji, które przytłaczają, wywołują lęk, poczucie wstydu, budzą beznadzieję i apatię. Wbrew pozorom, gdy w takich stanach pojawia się złość, jest to dobry znak, bo złość jest taką emocją, która ma szanse pociągnąć za sobą jakieś działania. Złość może być motywacją do zmiany i może pomóc w poradzeniu sobie z innymi emocjami. Co dzieje się jednak, gdy ta złość, lęk czy poczucie wstydu powstają na skutek wyimaginowanego cierpienia?
Wyobraź sobie sytuację, że jedziesz do pracy samochodem – tą samą drogą, co zazwyczaj i o tej samej godzinie. Jesteś już całkiem niedaleko parkingu, aż tu nagle, przed Twoimi oczami ukazuje się ogromny korek. Utykasz w tym korku. Mija pięć, dziesięć, piętnaście minut, a Ty przejechałaś_eś może z dziesięć metrów. Słyszysz w tle odgłosy karetki i już wiesz, że nie zdążysz na umówione spotkanie. Co robisz? Jakie emocje się u Ciebie pojawiają? Lęk, że zawalisz sprawę w pracy? Frustracja, że ludzie nie potrafią dobrze jeździć samochodami? A może złość na samą_ego siebie, że przecież mogłaś_eś wyjechać wcześniej albo pojechać inną drogą?
Żeby dobrze zobrazować Ci wyimaginowane cierpienie załóżmy, że siedzisz w tym aucie i przeżywasz. Przeżywasz, że przecież wystarczyło wyjść dziesięć minut wcześniej z domu i narasta w Tobie poczucie beznadziejności, że „znowu nie uczysz się na swoich błędach”, bo przecież to nie pierwsza taka sytuacja. Albo gotujesz się ze złości, bo przez kogoś błąd, to Ty wypadniesz nieprofesjonalnie i wyjdzie na to, że Ci nie zależy, skoro spóźniasz się na spotkanie. Utykasz w tym korku i utykasz w swoim umyśle, projektując te wszystkie trudne emocje na przyszłość. Utykasz na długo dłużej niż trwa ten korek, bo nawet gdy już miną 2-3 godziny i już dawno dojechałaś_eś do pracy, to i tak wciąż w głowie przeżywasz to, co się wydarzyło. Wracasz do domu i dalej siedzi to w Tobie. Cierpisz, bo jedna sytuacja aktywowała w Tobie tyle trudnych emocji. A gdyby tak spojrzeć z innej perspektywy i zobaczyć, że to Ty sam_a zaserwowałaś_eś sobie wyimaginowane cierpienie?
Różne rzeczy nas spotykają na co dzień i są wyzwalaczem trudnych emocji, a te emocje wymagają przepracowania i zmierzenia się z nimi. Nie chodzi o to, by nie dać sobie przestrzeni na „poprzeżywanie” tego, co się wydarzyło, ale by pamiętać o tym, że ma się wybór.Wybór, co do tego, jak wykorzystamy sytuację, w której się znaleźliśmy.
Zauważ, że tu i teraz, nie masz wpływu na już podjęte decyzje (np. że nie wyjechałaś_eś wcześniej z domu) lub na to, że wydarzył się wypadek, a ulice się zakorkowały. Nie zmienisz już tych wydarzeń, ale możesz wpłynąć na to, jak zachowasz się w tej sytuacji. Twoim wyborem pozostanie, czy chcesz cierpieć (na życzenie) i rozpalać w sobie złość (na ludzi, którzy nie potrafią jeździć lub na siebie, że nie wyjechałaś_eś wcześniej), lęk (że zawalisz ważne spotkanie) czy poczucie niewystarczalności i beznadziejności (że tylko Tobie wciąż i wciąż takie rzeczy się wydarzają), czy jednak pójść inną drogą. I powiem Ci, że z mojej perspektywy, tylko spokój Cię uratuje. I tak będziesz stać w korku, i tak czas minie, i tak już spóźnisz się na to spotkanie, zatem pomyśl o tym, jak ten czas możesz wykorzystać. Co w tej trudnej sytuacji możesz jednak zrobić, by stała się choć trochę lepsza. Pomyśl o tym, że złość, lęk czy strach to emocje niskowibrujące i one nie sprawią, że korek magicznie zniknie. Natomiast zmiana perspektywy i skupienie się na tym, jak tą sytuację możesz wykorzystać (pooddychać? włączyć podcast? ułożyć plan prezentacji w głowie?) pomoże Ci w uwolnieniu od tych trudnych emocji. Powtórzę raz jeszcze – to Twój wybór, czy chcesz cierpieć w tym momencie i przeżywać to wszystko przez kolejne kilka godzin.
Ten prosty, życiowy przykład możesz przełożyć na inne sytuacje, z którymi się mierzysz i spróbować zaobserwować, jak wtedy się zachowujesz. Poniżej przygotowałam pięć krótkich pytań, na które odpowiedź brzmi tak albo nie. Odpowiedz szczerze przed sobą na każde z nich.
Czy często analizujesz przeszłe wydarzenia?
Czy często obwiniasz się za podjęte decyzje?
Czy trudno jest Ci poradzić sobie z błędnymi decyzjami z przeszłości?
Czy często myślisz: „gdybym tylko zrobił_a inaczej…”?
Czy często nie umiesz skupić się na tym, co masz, bo rozpamiętujesz to, co się wydarzyło?
Jeśli większość Twoich odpowiedzi brzmi „tak”, to wygląda na to, że serwujesz sobie cierpienie na życzenie. Nawiązując do pytania nr 1, uważam że przyglądanie się przeszłym wydarzeniom i wyciąganie z nich wniosków jest bardzo ważnym elementem naszego rozwoju. Uczenie się ze swoich doświadczeń pomaga nam w dokonywaniu zmian i w podejmowaniu lepszych decyzji w przyszłości. Jednak jeśli te analizy wiążą się z ciągłym przeżywaniem, odtwarzaniem sytuacji w głowie po tysiąc razy, a co gorsza obwinianiem się za to, co już się wydarzyło, to wprowadza to do Twojego życia cierpienie. W takich sytuacjach przypomnij sobie o tym, że nie masz już wpływu na podjęte decyzje, nie masz też wpływu na decyzje, które ktoś już podjął. Możesz projektować złość, lęk czy wstyd na swoją przyszłość, umartwiając się tym wszystkim, a możesz spróbować zaakceptować to, co się wydarzyło i wykorzystać sytuację, w której właśnie się znalazłaś_eś. Nawiązując do poprzedniego posta – to Ty decydujesz, jak będzie wyglądać Twoja osobista rzeczywistość.
W tym odcinku przeprowadzam kilka ćwiczeń coachingowych, by dać Ci narzędzia do własnego podsumowania roku i planowania kolejnego. A przez cały proces przechodzę z Tomkiem Pieńczakiem w ramach naszej serii małżeńskich rozmów. Dużo mówimy o procesie zmiany, cieszeniu się drogą i tym, jaki był dla nas ten kończący się rok.Ćwiczenia, które pojawiły się w odcinku: …
Gdy pewnego dnia na Instagramie powiedziałam, że ja po prostu nie wiem, czy widzę siebie w roli mamy, to zalała mnie masa wiadomości od kobiet, które mają podobnie i które czują bunt przeciwko temu, że oczekuje się od nich zero-jedynkowej odpowiedzi. Uważam, że okej jest nie wiedzieć. Uważam też, że ważne, aby ta decyzja o …
O tym, jacy są Duńczycy, co może zaskoczyć w Danii i jaka jest ta idealizowana Kopenhaga porozmawiam z Anką Małysą, znaną też @ankasmietanka Śmietanka, która dzieli swoje życie pomiędzy Polskę i Danie oraz od lat intensywnie podróżuje po świecie. Wypytałam ją o to, co takiego magicznego jest w Danii, o jej ulubione miejsca i o …
Zapraszam na wakacyjny format „Masz wiadomość”, który jest taką wiadomością głosowa ode mnie do Ciebie. To moje luźne przemyślana na przeróżne tematy, które bardziej czuję intuicyjnie, niż opieram na badaniach i dowodach naukowych. W tym odcinku rozmyślam o tym, co się dzieje, gdy wciąż oczekujemy i czekamy Więcej treści ode mnie znajdziesz: moim Instagramie https://www.instagram.com/joanna.tobola / …
Wybór należy do Ciebie – o cierpieniu
Cierpienie jest elementem naszego życia, które pojawia się w nim z różną częstotliwością i doświadcza go każdy z nas. To stan psychiczny bólu emocjonalnego lub bardzo nieprzyjemne doznania fizyczne. Cierpienie psychiczne łączy się z doświadczaniem lęku, smutku, złości, żalu, poczucia beznadziei, krzywdy i niewystarczalności. Cierpienie fizyczne natomiast wiąże się z bólem, który może paraliżować i uniemożliwiać podstawowe czynności. W dalszej części rozmyślań, cierpienie fizyczne odkładam na bok, a przyglądać się będę cierpieniu psychicznemu.
Jak wspomniałam, cierpienie psychiczne wiąże się z doświadczaniem trudnych emocji, które powodują taki wewnętrzny ból – on również uniemożliwia bądź bardzo utrudnia wykonywanie podstawowych czynności, bycie tu i teraz, cieszenie się z tego, co jest. Utrata bliskiej osoby, zmierzenie się z trudną sytuacją życiową, wydarzenia, które rujnują świat, w którym funkcjonowaliśmy i w który wierzyliśmy, utrata pracy, zawód czy doznanie porażki – to tylko przykłady, które wywołują realne cierpienie psychiczne. Te wszystkie sytuacje prowadzą do nagromadzenia w nas trudnych, powracających emocji, które przytłaczają, wywołują lęk, poczucie wstydu, budzą beznadzieję i apatię. Wbrew pozorom, gdy w takich stanach pojawia się złość, jest to dobry znak, bo złość jest taką emocją, która ma szanse pociągnąć za sobą jakieś działania. Złość może być motywacją do zmiany i może pomóc w poradzeniu sobie z innymi emocjami. Co dzieje się jednak, gdy ta złość, lęk czy poczucie wstydu powstają na skutek wyimaginowanego cierpienia?
Wyobraź sobie sytuację, że jedziesz do pracy samochodem – tą samą drogą, co zazwyczaj i o tej samej godzinie. Jesteś już całkiem niedaleko parkingu, aż tu nagle, przed Twoimi oczami ukazuje się ogromny korek. Utykasz w tym korku. Mija pięć, dziesięć, piętnaście minut, a Ty przejechałaś_eś może z dziesięć metrów. Słyszysz w tle odgłosy karetki i już wiesz, że nie zdążysz na umówione spotkanie. Co robisz? Jakie emocje się u Ciebie pojawiają? Lęk, że zawalisz sprawę w pracy? Frustracja, że ludzie nie potrafią dobrze jeździć samochodami? A może złość na samą_ego siebie, że przecież mogłaś_eś wyjechać wcześniej albo pojechać inną drogą?
Żeby dobrze zobrazować Ci wyimaginowane cierpienie załóżmy, że siedzisz w tym aucie i przeżywasz. Przeżywasz, że przecież wystarczyło wyjść dziesięć minut wcześniej z domu i narasta w Tobie poczucie beznadziejności, że „znowu nie uczysz się na swoich błędach”, bo przecież to nie pierwsza taka sytuacja. Albo gotujesz się ze złości, bo przez kogoś błąd, to Ty wypadniesz nieprofesjonalnie i wyjdzie na to, że Ci nie zależy, skoro spóźniasz się na spotkanie. Utykasz w tym korku i utykasz w swoim umyśle, projektując te wszystkie trudne emocje na przyszłość. Utykasz na długo dłużej niż trwa ten korek, bo nawet gdy już miną 2-3 godziny i już dawno dojechałaś_eś do pracy, to i tak wciąż w głowie przeżywasz to, co się wydarzyło. Wracasz do domu i dalej siedzi to w Tobie. Cierpisz, bo jedna sytuacja aktywowała w Tobie tyle trudnych emocji. A gdyby tak spojrzeć z innej perspektywy i zobaczyć, że to Ty sam_a zaserwowałaś_eś sobie wyimaginowane cierpienie?
Różne rzeczy nas spotykają na co dzień i są wyzwalaczem trudnych emocji, a te emocje wymagają przepracowania i zmierzenia się z nimi. Nie chodzi o to, by nie dać sobie przestrzeni na „poprzeżywanie” tego, co się wydarzyło, ale by pamiętać o tym, że ma się wybór. Wybór, co do tego, jak wykorzystamy sytuację, w której się znaleźliśmy.
Zauważ, że tu i teraz, nie masz wpływu na już podjęte decyzje (np. że nie wyjechałaś_eś wcześniej z domu) lub na to, że wydarzył się wypadek, a ulice się zakorkowały. Nie zmienisz już tych wydarzeń, ale możesz wpłynąć na to, jak zachowasz się w tej sytuacji. Twoim wyborem pozostanie, czy chcesz cierpieć (na życzenie) i rozpalać w sobie złość (na ludzi, którzy nie potrafią jeździć lub na siebie, że nie wyjechałaś_eś wcześniej), lęk (że zawalisz ważne spotkanie) czy poczucie niewystarczalności i beznadziejności (że tylko Tobie wciąż i wciąż takie rzeczy się wydarzają), czy jednak pójść inną drogą. I powiem Ci, że z mojej perspektywy, tylko spokój Cię uratuje. I tak będziesz stać w korku, i tak czas minie, i tak już spóźnisz się na to spotkanie, zatem pomyśl o tym, jak ten czas możesz wykorzystać. Co w tej trudnej sytuacji możesz jednak zrobić, by stała się choć trochę lepsza. Pomyśl o tym, że złość, lęk czy strach to emocje niskowibrujące i one nie sprawią, że korek magicznie zniknie. Natomiast zmiana perspektywy i skupienie się na tym, jak tą sytuację możesz wykorzystać (pooddychać? włączyć podcast? ułożyć plan prezentacji w głowie?) pomoże Ci w uwolnieniu od tych trudnych emocji. Powtórzę raz jeszcze – to Twój wybór, czy chcesz cierpieć w tym momencie i przeżywać to wszystko przez kolejne kilka godzin.
Ten prosty, życiowy przykład możesz przełożyć na inne sytuacje, z którymi się mierzysz i spróbować zaobserwować, jak wtedy się zachowujesz. Poniżej przygotowałam pięć krótkich pytań, na które odpowiedź brzmi tak albo nie. Odpowiedz szczerze przed sobą na każde z nich.
Jeśli większość Twoich odpowiedzi brzmi „tak”, to wygląda na to, że serwujesz sobie cierpienie na życzenie. Nawiązując do pytania nr 1, uważam że przyglądanie się przeszłym wydarzeniom i wyciąganie z nich wniosków jest bardzo ważnym elementem naszego rozwoju. Uczenie się ze swoich doświadczeń pomaga nam w dokonywaniu zmian i w podejmowaniu lepszych decyzji w przyszłości. Jednak jeśli te analizy wiążą się z ciągłym przeżywaniem, odtwarzaniem sytuacji w głowie po tysiąc razy, a co gorsza obwinianiem się za to, co już się wydarzyło, to wprowadza to do Twojego życia cierpienie. W takich sytuacjach przypomnij sobie o tym, że nie masz już wpływu na podjęte decyzje, nie masz też wpływu na decyzje, które ktoś już podjął. Możesz projektować złość, lęk czy wstyd na swoją przyszłość, umartwiając się tym wszystkim, a możesz spróbować zaakceptować to, co się wydarzyło i wykorzystać sytuację, w której właśnie się znalazłaś_eś. Nawiązując do poprzedniego posta – to Ty decydujesz, jak będzie wyglądać Twoja osobista rzeczywistość.
Podobne posty
131: Jak podsumować rok i miękko wejść w 2025
W tym odcinku przeprowadzam kilka ćwiczeń coachingowych, by dać Ci narzędzia do własnego podsumowania roku i planowania kolejnego. A przez cały proces przechodzę z Tomkiem Pieńczakiem w ramach naszej serii małżeńskich rozmów. Dużo mówimy o procesie zmiany, cieszeniu się drogą i tym, jaki był dla nas ten kończący się rok.Ćwiczenia, które pojawiły się w odcinku: …
#62 O świadomym macierzyństwie – rozmowa z Patrycją Jaskot coach wspierającą kobiety w wybieraniu siebie
Gdy pewnego dnia na Instagramie powiedziałam, że ja po prostu nie wiem, czy widzę siebie w roli mamy, to zalała mnie masa wiadomości od kobiet, które mają podobnie i które czują bunt przeciwko temu, że oczekuje się od nich zero-jedynkowej odpowiedzi. Uważam, że okej jest nie wiedzieć. Uważam też, że ważne, aby ta decyzja o …
#63 Czego możemy nauczyć się od Duńczyków – rozmowa o życiu w Danii i Kopenhadze z Anką Małysą
O tym, jacy są Duńczycy, co może zaskoczyć w Danii i jaka jest ta idealizowana Kopenhaga porozmawiam z Anką Małysą, znaną też @ankasmietanka Śmietanka, która dzieli swoje życie pomiędzy Polskę i Danie oraz od lat intensywnie podróżuje po świecie. Wypytałam ją o to, co takiego magicznego jest w Danii, o jej ulubione miejsca i o …
#68 O oczekiwaniu i czekaniu
Zapraszam na wakacyjny format „Masz wiadomość”, który jest taką wiadomością głosowa ode mnie do Ciebie. To moje luźne przemyślana na przeróżne tematy, które bardziej czuję intuicyjnie, niż opieram na badaniach i dowodach naukowych. W tym odcinku rozmyślam o tym, co się dzieje, gdy wciąż oczekujemy i czekamy Więcej treści ode mnie znajdziesz: moim Instagramie https://www.instagram.com/joanna.tobola / …