Treść pochodzi z jednego z moich newsletterów o tytule: Jak odczytywać znaki od losu? Jeśli chcesz otrzymywać raz w tygodniu maile o tematyce rozwojowej i z takimi właśnie rozkminkami to tutaj możesz dołączyć do grona odbiorców.
Czy wiesz, że czarny kot nie wszędzie symbolizuje pecha? W niektórych regionach Francji uważa się, że przynosi on szczęście mieszkańcom domu. Jak zatem poprawnie odczytywać znaki, które zsyła nam los?
Od razu na początku pragnę jednym, krótkim zdaniem odpowiedzieć na pytanie ze wstępu. Jak zatem poprawnie odczytywać znaki od losu? Moja odpowiedź brzmi: nie odczytywać. A przynajmniej nie brać zbytnio do siebie ich interpretacji. I już spieszę z wyjaśnieniem, dlaczego uważam, że to, co nam się przytrafia, wcale nie jest konkretnym znakiem od losu. Przynajmniej ja tak chcę myśleć na dzień dzisiejszy, a jak masz inne zdanie, to chętnie o nim poczytam.
Znaki, znaki, wszędzie znaki
Założę się, że przynajmniej raz w życiu na widok nietypowego zdarzenia, przeszła Ci przez głowę myśl: „a może to jakiś znak od świata?”. Sama mam wrażenie, że w moim otoczeniu bardzo często używano tego stwierdzenia i próbowano interpretować te rzekome znaki zsyłane przez świat. Czasem była to totalna improwizacja, czasem zaglądanie do sennika, a innym razem posiłkowanie się przesądami.
No i zaczynając od końca, z przesądami tak już jest, że towarzyszą każdej kulturze i na przestrzeni lat potrafią ulegać modyfikacjom. W dodatku, ten sam znak, zjawisko czy symbol, często mają różne znaczenie, w różnych kulturach. Dobrym przykładem jest właśnie wspominany czarny kot, z którym pewnie większość z nas łączy przesąd, że gdy czarny kot przebiegnie przez drogę zwiastuje to nieszczęście czy pecha. Natomiast, jak wspomniałam we wstępie, w wielu regionach Francji uważa się, że czarny kot przynosi szczęście, a gdy kot kichnie w pobliżu panny młodej, w dzień ślubu, małżeństwo będzie szczęśliwe*.
W podobny sposób działa interpretacja snów za pomocą senników – zazwyczaj można spotkać wiele różnych, czasem skrajnych interpretacji konkretnego motywu pojawiającego się we śnie. Z mojej perspektywy, błędnym jest interpretowanie tego, co nam się śni, według jednego schematu, a ma to związek z tym, że każdy z nas odbiera świat na swój sposób. Dla każdego z nas sytuacje, słowa, przedmioty czy symbole mogą kojarzyć się na różne sposoby i wywoływać inne reakcje. A to oznacza, że tworzenie jednego, uniwersalnego źródła interpretacji tych rzeczy jest po prostu bez sensu.
Swoją drogą, neuropsychologowie wciąż starają się wyjaśnić rolę snów i stawiają różne hipotezy – z jednej strony sny mogą być po prostu interpretacją przypadkowych sygnałów płynących z mózgu i ciała, mogą dziać się w celu przetwarzania i utrwalania informacji z całego dnia, ale także reprezentować nieświadome pragnienia czy pomagać w „przeżyciu” trudnych sytuacji, z którymi mierzymy się na co dzień. Jeden z moich ulubionych psychiatrów, Carl Gustaw Jung twierdził, że sny pełnią rolę kompensacyjną, czyli zaspokajają pragnienia, których nie sposób zaspokoić w codziennym życiu**. Można próbować przyglądać się swoim snom i pracować z nimi, żeby zrozumieć, co dzieje się w nas i z czym się mierzymy, ale jest to praca indywidualna, którą trudno zunifikować do jednej interpretacji.
Jak odczytywać znaki od losu? To Ty nadajesz znaczenie
Niedawno przyszła do mnie taka refleksja, że tylko i wyłącznie my sami nadajemy znaczenie znakom i wydarzeniom, które dzieją się dookoła nas. Oczywiście nasza interpretacja często jest programowana przez lata przez nasze otoczenie, ale jednak wciąż ostatecznie to my decydujemy (świadomie bądź nie) jak wielki ładunek emocjonalny i jak wielkie znaczenie przypiszemy temu, co nam się przytrafia. Wraz z tą refleksją zrozumiałam, że nie chcę podlegać temu programowaniu i nie chcę kodować swojej świadomości jakimiś znakami. Przeanalizowałam sobie działanie mojej głowy i zrozumiałam, że mechanizm przypisywania znaczenia „znakom od losu” nie jest dobry i pokażę to na przerysowanym przykładzie (który wydarzył się naprawdę!).
W niedzielny poranek otworzyłam drzwi od balkonu, a na balkonie czekał na mnie… czarny balon! Zdziwiłam się, bo po pierwsze nie wiem skąd tam się znalazł (sąsiedzi daleko, jest to patio w kamienicy, nie ma wiatru, itp.), a po drugie – jednak zazwyczaj spotykam kolorowe balony, a czarny wydał mi się dość nietypowy.
Moja głowa szybko przypisała temu znalezisku metkę niecodziennego wydarzenia i w chwilę odpaliła program pod tytułem „czarny balon… na balkonie… a może to jakiś znak?!”.
Z ciekawości od razu zaczęłam szukać, co taki czarny balon może symbolizować. No i bah – dostałam dwie interpretacje. Jedna dotyczyła tego, że to symbol nieszczęścia, a druga tego, że jednak czeka mnie coś dobrego. A z racji tego, że mój mózg ma za zadanie mnie chronić, to zgadnijcie, do jakiej interpretacji było mu bliżej? No oczywiście do tej pesymistycznej!
Zaraz po przeczytaniu tej pesymistycznej interpretacji moja głowa (bez pytania!) zaczęła łączyć kropki i od razu przyszły mi do głowy przynajmniej trzy sytuacje, które są teraz dla mnie trudne i czekają na rozwiązanie. Oczywiście do każdej z nich momentalnie wymyśliłam to zapowiadane nieszczęśliwe zakończenie. Poczułam lęk, poczułam niepokój, lekką panikę i przyspieszone bicie serca.
Na szczęście, będąc już świadoma moje refleksji na temat znaków, zaczęłam łapać głębsze wdechy i wydechy, a wraz z nimi myśli, że: „to tylko czarny balon!”. Nic więcej. Zaczęłam się dystansować do tego, co właśnie wydarzyło się w mojej głowie i przywoływać pozytywne zakończenia tych trudnych dla mnie sytuacji. Jednak wiem, że bez tej świadomości zaczęłabym przywiązywać się do tych pesymistycznych scenariuszy i myśleć o nich intensywnie. A jak już może wiesz z odcinka mojego podcastu o Prawie Przyciągania, im więcej energii na czymś skupiasz, tym mocniejszy sygnał do wszechświata wysyłasz, że tego chcesz. Co prowadzi mnie do prostego wniosku, że przypisywanie znakom od losu konkretnego znaczenia (często pesymistycznego), powoduje skupienie na nim naszej energii i zwiększa prawdopodobieństwo, że coś takiego się wydarzy. Nawet nieświadomie możemy tak kierować naszymi działaniami, żeby zrealizował się ten scenariusz, o którym tak intensywnie myślimy, a przed którym chcemy się uchronić.
Cel: złap dystans
W związku z tym, że od najmłodszych lat jesteśmy programowani na „widzenie i odczytywanie znaków”, może chwilę zająć, zanim się od nich zdystansujemy. Na początek warto przyjrzeć się swoim reakcjom na nietypowe wydarzenia (sny, przesądy), których jesteśmy uczestnikami i spróbować zrozumieć, jak bardzo ta sytuacja jest z nami powiązana i czy może mieć rzeczywiście na nas wpływ. Bardzo często, przez nasz egocentryzm, zdarzeniom, które nie mają kompletnie związku z nami, przypisujemy znaczenie, które odnosi się do nas. Dzieje się tak, ponieważ w obliczu trudniejszych decyzji czy zdarzeń, szukamy sposobu na to, by się zwentylować, poradzić z wewnętrznym lękiem czy wycofać się z czegoś, czego nie czujemy się pewni.
Takim popularnym przykładem, który od razu przychodzi mi na myśl, jest myślenie związane z wyjazdami. Gdy w miejscu, do którego mamy pojechać, nagle wydarza się jakaś pogodowa anomalia, nietypowe zjawisko albo zostają odwołane dwa loty pod rząd, do głowy przychodzi myśl: „a może to znak, że nie powinna_nienem jechać…”. Myślisz, że taka trąba powietrzna powstała specjalnie po to, aby dać Ci subtelny znak, że może lepiej odwołać Twój wyjazd?
Ta wspomniana trąba powietrzna wcale nie jest znakiem dla Ciebie, ale już myśli, które pojawiają się w związku z nią, tym znakiem mogą być. Te myśli pokazują, czego się boimy (świadomie bądź nie), co jest dla nas trudne i dają trop, jakie tematy warto przepracować, a nie znaki od losu. Czasem też po prostu chcemy, by ktoś podjął za nas decyzję i możemy wręcz wypatrywać tych magicznych znaków. Ważna jest obserwacja tego, co się dzieje dookoła nas, przetwarzanie informacji i na ich podstawie podejmowanie decyzji, ale warto zauważyć, kiedy robimy to z głową (i intuicją), a kiedy wchodzimy w tryb przesądów i nadinterpretacji znaków.
Udostępniamy wersję testową naszego projektu Slow Talks, w której zawarliśmy fragmenty eBooka „Slow Talks jak rozmawiać ze sobą i z bliskimi” oraz przykładowe karty „Slow Talks – 100 kart z pytaniami do rozmowy”. Jeżeli spodoba Ci się wersja testowa, to do 10.12 przygotowaliśmy specjalne ceny: Pakiet eBook + Karty 89 zł (zamiast 119 zł) Karty …
Na naszym Instagramie w wyróżnionych relacjach znajdziesz szczegóły dotyczące budżetu domowego i szablonu. Uważam, że to temat, który warto, aby zagościł u każdego z nas. Tutaj zostawiam link do jego pobrania i instrukcję. Instrukcja budżet domowy – szablon Wejdź na stronę z darmowym szablonem do pobrania. Zapisz plik u siebie na komputerze: Plik -> Pobierz …
Kilka moich sprawdzonych sposobów na to, aby lepiej zarządzać swoim budżetem, co ma szansę przełożyć się na większy spokój, lepsze decyzje i wzrost oszczędności. W stylu życia, jaki sobie obrałam, jest cała masa wspaniałych rzeczy, ale są i wyzwania, i te trudniejsze momenty. Przez kilkanaście lat mojego „dorosłego życia” miałam stałą, pewną wypłatę, a co …
Dlaczego warto posłuchać: Wraz z Tomkiem Pieńczakiem we wspólnej rozmowie podsumowujemy, czego się nauczyliśmy, dzięki byciu razem. To w żadnym wypadku nie jest przepis na udaną relację – to coś, co działa u nas, ale może niektóre z tych rzeczy będą inspiracją i dla Was. Przydatne linki: Na co dzień jestem na Instagramie https://www.instagram.com/joanna.tobola/ oraz …
Jak odczytywać znaki od losu?
Treść pochodzi z jednego z moich newsletterów o tytule: Jak odczytywać znaki od losu? Jeśli chcesz otrzymywać raz w tygodniu maile o tematyce rozwojowej i z takimi właśnie rozkminkami to tutaj możesz dołączyć do grona odbiorców.
Czy wiesz, że czarny kot nie wszędzie symbolizuje pecha? W niektórych regionach Francji uważa się, że przynosi on szczęście mieszkańcom domu. Jak zatem poprawnie odczytywać znaki, które zsyła nam los?
Od razu na początku pragnę jednym, krótkim zdaniem odpowiedzieć na pytanie ze wstępu. Jak zatem poprawnie odczytywać znaki od losu? Moja odpowiedź brzmi: nie odczytywać. A przynajmniej nie brać zbytnio do siebie ich interpretacji. I już spieszę z wyjaśnieniem, dlaczego uważam, że to, co nam się przytrafia, wcale nie jest konkretnym znakiem od losu. Przynajmniej ja tak chcę myśleć na dzień dzisiejszy, a jak masz inne zdanie, to chętnie o nim poczytam.
Znaki, znaki, wszędzie znaki
Założę się, że przynajmniej raz w życiu na widok nietypowego zdarzenia, przeszła Ci przez głowę myśl: „a może to jakiś znak od świata?”. Sama mam wrażenie, że w moim otoczeniu bardzo często używano tego stwierdzenia i próbowano interpretować te rzekome znaki zsyłane przez świat. Czasem była to totalna improwizacja, czasem zaglądanie do sennika, a innym razem posiłkowanie się przesądami.
No i zaczynając od końca, z przesądami tak już jest, że towarzyszą każdej kulturze i na przestrzeni lat potrafią ulegać modyfikacjom. W dodatku, ten sam znak, zjawisko czy symbol, często mają różne znaczenie, w różnych kulturach. Dobrym przykładem jest właśnie wspominany czarny kot, z którym pewnie większość z nas łączy przesąd, że gdy czarny kot przebiegnie przez drogę zwiastuje to nieszczęście czy pecha. Natomiast, jak wspomniałam we wstępie, w wielu regionach Francji uważa się, że czarny kot przynosi szczęście, a gdy kot kichnie w pobliżu panny młodej, w dzień ślubu, małżeństwo będzie szczęśliwe*.
W podobny sposób działa interpretacja snów za pomocą senników – zazwyczaj można spotkać wiele różnych, czasem skrajnych interpretacji konkretnego motywu pojawiającego się we śnie. Z mojej perspektywy, błędnym jest interpretowanie tego, co nam się śni, według jednego schematu, a ma to związek z tym, że każdy z nas odbiera świat na swój sposób. Dla każdego z nas sytuacje, słowa, przedmioty czy symbole mogą kojarzyć się na różne sposoby i wywoływać inne reakcje. A to oznacza, że tworzenie jednego, uniwersalnego źródła interpretacji tych rzeczy jest po prostu bez sensu.
Swoją drogą, neuropsychologowie wciąż starają się wyjaśnić rolę snów i stawiają różne hipotezy – z jednej strony sny mogą być po prostu interpretacją przypadkowych sygnałów płynących z mózgu i ciała, mogą dziać się w celu przetwarzania i utrwalania informacji z całego dnia, ale także reprezentować nieświadome pragnienia czy pomagać w „przeżyciu” trudnych sytuacji, z którymi mierzymy się na co dzień. Jeden z moich ulubionych psychiatrów, Carl Gustaw Jung twierdził, że sny pełnią rolę kompensacyjną, czyli zaspokajają pragnienia, których nie sposób zaspokoić w codziennym życiu**. Można próbować przyglądać się swoim snom i pracować z nimi, żeby zrozumieć, co dzieje się w nas i z czym się mierzymy, ale jest to praca indywidualna, którą trudno zunifikować do jednej interpretacji.
Jak odczytywać znaki od losu? To Ty nadajesz znaczenie
Niedawno przyszła do mnie taka refleksja, że tylko i wyłącznie my sami nadajemy znaczenie znakom i wydarzeniom, które dzieją się dookoła nas. Oczywiście nasza interpretacja często jest programowana przez lata przez nasze otoczenie, ale jednak wciąż ostatecznie to my decydujemy (świadomie bądź nie) jak wielki ładunek emocjonalny i jak wielkie znaczenie przypiszemy temu, co nam się przytrafia. Wraz z tą refleksją zrozumiałam, że nie chcę podlegać temu programowaniu i nie chcę kodować swojej świadomości jakimiś znakami. Przeanalizowałam sobie działanie mojej głowy i zrozumiałam, że mechanizm przypisywania znaczenia „znakom od losu” nie jest dobry i pokażę to na przerysowanym przykładzie (który wydarzył się naprawdę!).
W niedzielny poranek otworzyłam drzwi od balkonu, a na balkonie czekał na mnie… czarny balon! Zdziwiłam się, bo po pierwsze nie wiem skąd tam się znalazł (sąsiedzi daleko, jest to patio w kamienicy, nie ma wiatru, itp.), a po drugie – jednak zazwyczaj spotykam kolorowe balony, a czarny wydał mi się dość nietypowy.
Na szczęście, będąc już świadoma moje refleksji na temat znaków, zaczęłam łapać głębsze wdechy i wydechy, a wraz z nimi myśli, że: „to tylko czarny balon!”. Nic więcej. Zaczęłam się dystansować do tego, co właśnie wydarzyło się w mojej głowie i przywoływać pozytywne zakończenia tych trudnych dla mnie sytuacji. Jednak wiem, że bez tej świadomości zaczęłabym przywiązywać się do tych pesymistycznych scenariuszy i myśleć o nich intensywnie. A jak już może wiesz z odcinka mojego podcastu o Prawie Przyciągania, im więcej energii na czymś skupiasz, tym mocniejszy sygnał do wszechświata wysyłasz, że tego chcesz. Co prowadzi mnie do prostego wniosku, że przypisywanie znakom od losu konkretnego znaczenia (często pesymistycznego), powoduje skupienie na nim naszej energii i zwiększa prawdopodobieństwo, że coś takiego się wydarzy. Nawet nieświadomie możemy tak kierować naszymi działaniami, żeby zrealizował się ten scenariusz, o którym tak intensywnie myślimy, a przed którym chcemy się uchronić.
Cel: złap dystans
W związku z tym, że od najmłodszych lat jesteśmy programowani na „widzenie i odczytywanie znaków”, może chwilę zająć, zanim się od nich zdystansujemy. Na początek warto przyjrzeć się swoim reakcjom na nietypowe wydarzenia (sny, przesądy), których jesteśmy uczestnikami i spróbować zrozumieć, jak bardzo ta sytuacja jest z nami powiązana i czy może mieć rzeczywiście na nas wpływ. Bardzo często, przez nasz egocentryzm, zdarzeniom, które nie mają kompletnie związku z nami, przypisujemy znaczenie, które odnosi się do nas. Dzieje się tak, ponieważ w obliczu trudniejszych decyzji czy zdarzeń, szukamy sposobu na to, by się zwentylować, poradzić z wewnętrznym lękiem czy wycofać się z czegoś, czego nie czujemy się pewni.
Takim popularnym przykładem, który od razu przychodzi mi na myśl, jest myślenie związane z wyjazdami. Gdy w miejscu, do którego mamy pojechać, nagle wydarza się jakaś pogodowa anomalia, nietypowe zjawisko albo zostają odwołane dwa loty pod rząd, do głowy przychodzi myśl: „a może to znak, że nie powinna_nienem jechać…”. Myślisz, że taka trąba powietrzna powstała specjalnie po to, aby dać Ci subtelny znak, że może lepiej odwołać Twój wyjazd?
Ta wspomniana trąba powietrzna wcale nie jest znakiem dla Ciebie, ale już myśli, które pojawiają się w związku z nią, tym znakiem mogą być. Te myśli pokazują, czego się boimy (świadomie bądź nie), co jest dla nas trudne i dają trop, jakie tematy warto przepracować, a nie znaki od losu. Czasem też po prostu chcemy, by ktoś podjął za nas decyzję i możemy wręcz wypatrywać tych magicznych znaków. Ważna jest obserwacja tego, co się dzieje dookoła nas, przetwarzanie informacji i na ich podstawie podejmowanie decyzji, ale warto zauważyć, kiedy robimy to z głową (i intuicją), a kiedy wchodzimy w tryb przesądów i nadinterpretacji znaków.
Źródła:
* National Geographic – Czarny kot nie wszędzie symbolizuje pecha. Poznaj wierzenia o mocy kotów w różnych kulturach świata
** Carl Gustaw Jung – O istocie snów
Podobne posty
Slow Talks – wersja testowa do pobrania
Udostępniamy wersję testową naszego projektu Slow Talks, w której zawarliśmy fragmenty eBooka „Slow Talks jak rozmawiać ze sobą i z bliskimi” oraz przykładowe karty „Slow Talks – 100 kart z pytaniami do rozmowy”. Jeżeli spodoba Ci się wersja testowa, to do 10.12 przygotowaliśmy specjalne ceny: Pakiet eBook + Karty 89 zł (zamiast 119 zł) Karty …
Budżet domowy – szablon do pobrania
Na naszym Instagramie w wyróżnionych relacjach znajdziesz szczegóły dotyczące budżetu domowego i szablonu. Uważam, że to temat, który warto, aby zagościł u każdego z nas. Tutaj zostawiam link do jego pobrania i instrukcję. Instrukcja budżet domowy – szablon Wejdź na stronę z darmowym szablonem do pobrania. Zapisz plik u siebie na komputerze: Plik -> Pobierz …
Jak lepiej zarządzać swoim budżetem?
Kilka moich sprawdzonych sposobów na to, aby lepiej zarządzać swoim budżetem, co ma szansę przełożyć się na większy spokój, lepsze decyzje i wzrost oszczędności. W stylu życia, jaki sobie obrałam, jest cała masa wspaniałych rzeczy, ale są i wyzwania, i te trudniejsze momenty. Przez kilkanaście lat mojego „dorosłego życia” miałam stałą, pewną wypłatę, a co …
#110 Czego nauczyło nas 10 lat bycia razem
Dlaczego warto posłuchać: Wraz z Tomkiem Pieńczakiem we wspólnej rozmowie podsumowujemy, czego się nauczyliśmy, dzięki byciu razem. To w żadnym wypadku nie jest przepis na udaną relację – to coś, co działa u nas, ale może niektóre z tych rzeczy będą inspiracją i dla Was. Przydatne linki: Na co dzień jestem na Instagramie https://www.instagram.com/joanna.tobola/ oraz …