To o czym stale myślisz, wszystko co utrwalasz sobie w głowie codziennie, co godzinę, co minutę i wszystko w co wierzysz, koduje się w Twojej podświadomości. A skutkiem tego jest manifestacja, czyli automatyczne przyciąganie od wszechświata tego, o czym myślisz.
Długo się zbierałam, żeby o tym napisać, bo wciąż mam wrażenie, że nie umiem w słowach wyrazić tego, czego nauczyłam się przez ostatnie pół roku. No ale spróbuję choć zaczać, bo wiem, że prawo przyciągania jest tematem, na który wiele_u z Was czeka. Jak zwykle, przy okazji opowiadania o różnych prawach, modelach, wzorcach uczulam, że nie są to prawdy objawione i nie są to zero-jedynkowe sprawy. Pisze o tym dlatego, że w kontekście negowania prawa przyciąga często pojawiają się różne zarzuty, a w obecnej sytuacji jeden z nich mógłby brzmieć: „okej, czyli co, Ci ludzie, którzy umierają w Ukrainie, to sobie to sami przyciągnęli?!”. Mam nadzieję, że to nie będzie wielkie zaskoczenie, ale nikt z nas nie posiada pełnej kontroli nad światem, nad wydarzeniami i nad zachowaniami innych osób. Jednak możemy zdobyć kontrolę (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) nad swoją świadomością, nad tym, jak formułujemy nasze myśli i na czym się skupiamy. I do tego właśnie, wg mnie, odnosi się działanie prawa przyciągania. Możemy tak pracować ze sobą, tak formułować swoje myśli, tak kierować swoje działania, by współpracować z energią wszechświata. I takie piękne zdanie najprościej opisuje to, jak to działa:
✨Wszechświat jest sklepem, a Twoje myśli kupują dla Ciebie co chcesz✨
Na początku XX wieku Albert Einstein odkrył, że świat fizyczny jest złożony z czystej energii, której nie można zniszczyć, a jedynie można ją zmienić na inną formę energii czy materii, bez strat podczas tej zmiany. To odkrycie totalnie zmieniło sposób, w jaki wiele osób postrzegało różne, dziwne zjawiska. Świetnie można to wszystko opisać za pomocą cyklu życia takiego kawałka drewna. Kawałek drewna to materia, która w bardzo wysokiej temperaturze spala się, co wywołuje ogień. Podczas spalania z tej materii tworzy się popiół, a reszta drewna ulega przemianie w gazy. Podczas tej transformacji nie ginie ani jedna cząstka, za to następuje zmiana materii w ogień, w popiół i w gaz. Energia wciąż krąży, tylko w innej postaci.
Prawo przyciągania tłumaczy fizyka kwantowa, bo ta energia, z której składa się wszechświat jest mierzalna metodami naukowymi poprzez określenie częstotliwości, z jaką każda cząsteczka energii wibruje. Energia złożona jest z atomów i cząsteczek, które poruszają się z ogromną prędkością, tworząc w ten sposób wibracje. I tu już kończę ten naukowy wywód (aczkolwiek ważny do zrozumienia istoty tego prawa), bo prawo przyciągania opiera się na tych wibracjach. Natomiast te wibracje pochodzą właśnie z naszych myśli, przekonań, emocji i uczuć. Z takiego połączenia tego, co się dzieje w naszym umyśle, ciele i sercu, i tego, jakie zależności tworzą się między tymi częściami nas.
Wszyscy jesteśmy częścią wszechświata, czyli my również jesteśmy energią. To co robimy, co myślimy, co czujemy, w jakie interakcje wchodzimy – to wszystko również jest energią, która krąży we wszechświecie. Im jakiejś emocji, wydarzeniu czy relacji poświęcamy więcej naszej uwagi, tym skupiamy tam więcej energii i tworzymy mocniejsze wibracje. Zatem bardzo upraszczając – im więcej energii na czymś skupiasz, tym mocniejszy sygnał do wszechświata wysyłasz, że tego chcesz. No bo skoro, tak bardzo inwestujesz w myślenie o tym, to chyba Ci na tym zależy, prawda? Nie wiem, czy wiesz, ale nasza podświadomość nie rozróżnia dobra i zła. Podświadomość uznaje, że wszystko o czym myślimy jest jednoznaczne z tym, że chcemy to mieć, dlatego ona już się postara, by tak pokierować naszymi działaniami i decyzjami, żeby dać nam to, o czym tak żarliwie myślimy.
To wszystko sprowadza się do prostego przesłania – jeśli myślisz o tym, czego pragniesz, jest spora szansa, że to otrzymasz. Jeśli natomiast myślisz o tym, czego nie chcesz, to zadziała dokładnie tak samo, co spowoduje, że może przyjść do Ciebie to, czego tak bardzo chcesz uniknąć. Dlatego ja tak często powtarzam, żeby zrozumieć siebie i to, czego się pragnie, a w tym mocno pomaga nawiązanie relacji ze sobą samą_ym. To jest tym bardziej ważne, dlatego że często wpadamy w pułapkę i zamiast myśleć o tym, o czym marzymy, myślimy o tym, czego nam brakuje. A myślenie o braku, według prawa przyciągania, przyciąga właśnie brak.
Każda myśl, która pojawia się w naszych głowach, zostaje tam. Jednak nie bój się, że teraz pod żadnym pozorom nie powinnaś_eś się martwić lub myśleć o rzeczach trudnych. Taka pierwsza myśl ma niską wibrację, ale im bardziej o czymś myślisz, tym bardziej tym wibrujesz, co przekłada się na to, że tym bardziej to przyciągasz. Co oznacza, że to Ty decydujesz, czy wibracja danej myśli będzie z czasem rosła, czy nie. Zacznij myśleć o tym, że Twoje myśli są niejako zaproszeniem różnych rzeczy do Twojego życia. Naprawdę masz ogromną moc do decydowania o tym, co chcesz do niego zaprosić.
Ciekawą perspektywą jest również spojrzenie na to, że zamartwianie się, to wykorzystywanie swojego umysłu, do kreowania tego, czego się nie chce. Kiedyś sama miałam tendencję do zamartwiania i kreowania miliona scenariuszy, by być gotowa na to, co może przyjść. Teraz, jeśli wiem, że zrobiłam, co w mojej mocy, odpuszczam i czekam na to, czego pragnę i zauważyłam, ze daje mi to naprawdę bardzo wiele. Wiele spokoju, wiele dystansu i zazwyczaj prędzej czy później wszystko układa się po mojej myśli. A jeśli nie, to dopiero w obliczu niepowodzenia, przeznaczam swoją energię na to, by zareagować. Bardzo uczę się nie martwić na zapas, a życie jako digital nomadka, mogłoby być przepełnione tymi zmartwieniami. Przykładowo – kończyła nam się wiza na Bali i zmieniają się właśnie przepisy, co mogłoby spowodować, że nie otrzymamy kolejnej wizy. Zrozumiałam, że zamiast się martwić, muszę poczekać dwa tygodnie na decyzję, a jeśli tej wizy faktycznie nie dostaniemy to… coś się wymyśli. Pomyślałam, że będzie dobrze i nie dodawałam energii niekorzystnym scenariuszom, choć były dość prawdopodobne. Po dwóch tygodniach wizy otrzymaliśmy.
Inny przykład – poszukiwanie nowego domu na Bali. Wiedziałam, że proces poszukiwania jest sens zacząć 1-2 tygodnie przed przeprowadzką. Kiedyś myślałabym o tym pewnie 1-2 miesiące wcześniej i nerwowo przeglądała codziennie oferty domów. Ponownie uzbroiłam się w cierpliwość i myślałam o tym, że niedługo zamieszkamy w pięknym, nowym domu. Dosłownie przyciągałam moimi myślami tą wizję i nie martwiałam się na zapas. I tak od dwóch miesięcy mieszkam w domu z marzeń i do dzisiaj zdarzają mi się poranki, kiedy ze wzruszenia łzy napływają mi do oczu, że tak to wszystko wygląda. Bo w prawie przyciągania poza skupianiu się na tym, czego się chce, ważne jest by również być wdzięcznym za to, czego się doświadcza. O czymkolwiek myślimy jest to planowanie przyszłych wydarzeń i takie docenianie jest również planowaniem. Doceniając wzmacnia się wibracje tych rzeczy, które chcemy, by były obecne w naszym życiu.
To, co dla mnie najmocniejszego przychodzi wraz z przestawieniem się na myślenie o działaniu prawa przyciągania jest to, żeby być uważnym na to, gdzie kierujemy naszą uwagę, czym karmimy naszą głowę i jakie emocje sobie fundujemy. Nie chcę skupiać się na życiu innych, nie chcę porównywać się z innymi, nie chcę zazdrościć – a mówiąc językiem przyciągania – skupiam się na sobie, jestem wystarczająca i doceniam to, co mam. A przekładając to na zwykłą codzienność – otaczam się ludźmi, na których mi zależy, konsumuję informacje świadomie, na social mediach śledzę tych, którzy mają na mnie dobry wpływ, traktuję innych tak, jak sama chcę być traktowana. Nie zamartwiam się na zapas i skupiam na lepszym poznaniu siebie i dogadaniu ze sobą. Dbam o słowa, które wypowiadam i eliminuję pierdolenie, czyli odbieranie sobie sprawczości i wartości. Jesteśmy twórcami swoich doświadczeń, a nasze myśli mają dużą moc w ich kreowaniu.
Chcesz więcej podróżować? Zastanawiasz się jak sprytnie zorganizować podróż? Zależy Ci na sprawdzonym noclegu albo klimatycznej knajpie z pysznym jedzeniem podczas Twojego urlopu? Mam coś dla Ciebie! Jeżeli na choć jedno pytanie ze wstępu odpowiedziałaś/eś „TAK”, to mam coś dla Ciebie! Coś specjalnego, dla wszystkich tych którzy kochają podróże, ale również dla tych, którzy chcą …
Wpis pochodzi z mojego newslettera z 31 stycznia 2022 roku. Wtedy po raz kolejny zafundowałam sobie styczeń z jogą, tzw. YOGAnuary i każdego dnia przynajmniej 30 minut przeznaczałam na praktykę. Podzielę się z Tobą moimi przemyśleniami, które nie tylko dotyczą jogi. Kiedy czytasz tego maila, ja jestem już po moim trzydziestym pierwszym z trzydziestu jeden …
Prawo przyciągania – o co chodzi?
Długo się zbierałam, żeby o tym napisać, bo wciąż mam wrażenie, że nie umiem w słowach wyrazić tego, czego nauczyłam się przez ostatnie pół roku. No ale spróbuję choć zaczać, bo wiem, że prawo przyciągania jest tematem, na który wiele_u z Was czeka. Jak zwykle, przy okazji opowiadania o różnych prawach, modelach, wzorcach uczulam, że nie są to prawdy objawione i nie są to zero-jedynkowe sprawy. Pisze o tym dlatego, że w kontekście negowania prawa przyciąga często pojawiają się różne zarzuty, a w obecnej sytuacji jeden z nich mógłby brzmieć: „okej, czyli co, Ci ludzie, którzy umierają w Ukrainie, to sobie to sami przyciągnęli?!”. Mam nadzieję, że to nie będzie wielkie zaskoczenie, ale nikt z nas nie posiada pełnej kontroli nad światem, nad wydarzeniami i nad zachowaniami innych osób. Jednak możemy zdobyć kontrolę (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) nad swoją świadomością, nad tym, jak formułujemy nasze myśli i na czym się skupiamy. I do tego właśnie, wg mnie, odnosi się działanie prawa przyciągania. Możemy tak pracować ze sobą, tak formułować swoje myśli, tak kierować swoje działania, by współpracować z energią wszechświata. I takie piękne zdanie najprościej opisuje to, jak to działa:
✨Wszechświat jest sklepem, a Twoje myśli kupują dla Ciebie co chcesz✨
Na początku XX wieku Albert Einstein odkrył, że świat fizyczny jest złożony z czystej energii, której nie można zniszczyć, a jedynie można ją zmienić na inną formę energii czy materii, bez strat podczas tej zmiany. To odkrycie totalnie zmieniło sposób, w jaki wiele osób postrzegało różne, dziwne zjawiska. Świetnie można to wszystko opisać za pomocą cyklu życia takiego kawałka drewna. Kawałek drewna to materia, która w bardzo wysokiej temperaturze spala się, co wywołuje ogień. Podczas spalania z tej materii tworzy się popiół, a reszta drewna ulega przemianie w gazy. Podczas tej transformacji nie ginie ani jedna cząstka, za to następuje zmiana materii w ogień, w popiół i w gaz. Energia wciąż krąży, tylko w innej postaci.
Prawo przyciągania tłumaczy fizyka kwantowa, bo ta energia, z której składa się wszechświat jest mierzalna metodami naukowymi poprzez określenie częstotliwości, z jaką każda cząsteczka energii wibruje. Energia złożona jest z atomów i cząsteczek, które poruszają się z ogromną prędkością, tworząc w ten sposób wibracje. I tu już kończę ten naukowy wywód (aczkolwiek ważny do zrozumienia istoty tego prawa), bo prawo przyciągania opiera się na tych wibracjach. Natomiast te wibracje pochodzą właśnie z naszych myśli, przekonań, emocji i uczuć. Z takiego połączenia tego, co się dzieje w naszym umyśle, ciele i sercu, i tego, jakie zależności tworzą się między tymi częściami nas.
Wszyscy jesteśmy częścią wszechświata, czyli my również jesteśmy energią. To co robimy, co myślimy, co czujemy, w jakie interakcje wchodzimy – to wszystko również jest energią, która krąży we wszechświecie. Im jakiejś emocji, wydarzeniu czy relacji poświęcamy więcej naszej uwagi, tym skupiamy tam więcej energii i tworzymy mocniejsze wibracje. Zatem bardzo upraszczając – im więcej energii na czymś skupiasz, tym mocniejszy sygnał do wszechświata wysyłasz, że tego chcesz. No bo skoro, tak bardzo inwestujesz w myślenie o tym, to chyba Ci na tym zależy, prawda? Nie wiem, czy wiesz, ale nasza podświadomość nie rozróżnia dobra i zła. Podświadomość uznaje, że wszystko o czym myślimy jest jednoznaczne z tym, że chcemy to mieć, dlatego ona już się postara, by tak pokierować naszymi działaniami i decyzjami, żeby dać nam to, o czym tak żarliwie myślimy.
To wszystko sprowadza się do prostego przesłania – jeśli myślisz o tym, czego pragniesz, jest spora szansa, że to otrzymasz. Jeśli natomiast myślisz o tym, czego nie chcesz, to zadziała dokładnie tak samo, co spowoduje, że może przyjść do Ciebie to, czego tak bardzo chcesz uniknąć. Dlatego ja tak często powtarzam, żeby zrozumieć siebie i to, czego się pragnie, a w tym mocno pomaga nawiązanie relacji ze sobą samą_ym. To jest tym bardziej ważne, dlatego że często wpadamy w pułapkę i zamiast myśleć o tym, o czym marzymy, myślimy o tym, czego nam brakuje. A myślenie o braku, według prawa przyciągania, przyciąga właśnie brak.
Każda myśl, która pojawia się w naszych głowach, zostaje tam. Jednak nie bój się, że teraz pod żadnym pozorom nie powinnaś_eś się martwić lub myśleć o rzeczach trudnych. Taka pierwsza myśl ma niską wibrację, ale im bardziej o czymś myślisz, tym bardziej tym wibrujesz, co przekłada się na to, że tym bardziej to przyciągasz. Co oznacza, że to Ty decydujesz, czy wibracja danej myśli będzie z czasem rosła, czy nie. Zacznij myśleć o tym, że Twoje myśli są niejako zaproszeniem różnych rzeczy do Twojego życia. Naprawdę masz ogromną moc do decydowania o tym, co chcesz do niego zaprosić.
Ciekawą perspektywą jest również spojrzenie na to, że zamartwianie się, to wykorzystywanie swojego umysłu, do kreowania tego, czego się nie chce. Kiedyś sama miałam tendencję do zamartwiania i kreowania miliona scenariuszy, by być gotowa na to, co może przyjść. Teraz, jeśli wiem, że zrobiłam, co w mojej mocy, odpuszczam i czekam na to, czego pragnę i zauważyłam, ze daje mi to naprawdę bardzo wiele. Wiele spokoju, wiele dystansu i zazwyczaj prędzej czy później wszystko układa się po mojej myśli. A jeśli nie, to dopiero w obliczu niepowodzenia, przeznaczam swoją energię na to, by zareagować. Bardzo uczę się nie martwić na zapas, a życie jako digital nomadka, mogłoby być przepełnione tymi zmartwieniami. Przykładowo – kończyła nam się wiza na Bali i zmieniają się właśnie przepisy, co mogłoby spowodować, że nie otrzymamy kolejnej wizy. Zrozumiałam, że zamiast się martwić, muszę poczekać dwa tygodnie na decyzję, a jeśli tej wizy faktycznie nie dostaniemy to… coś się wymyśli. Pomyślałam, że będzie dobrze i nie dodawałam energii niekorzystnym scenariuszom, choć były dość prawdopodobne. Po dwóch tygodniach wizy otrzymaliśmy.
Inny przykład – poszukiwanie nowego domu na Bali. Wiedziałam, że proces poszukiwania jest sens zacząć 1-2 tygodnie przed przeprowadzką. Kiedyś myślałabym o tym pewnie 1-2 miesiące wcześniej i nerwowo przeglądała codziennie oferty domów. Ponownie uzbroiłam się w cierpliwość i myślałam o tym, że niedługo zamieszkamy w pięknym, nowym domu. Dosłownie przyciągałam moimi myślami tą wizję i nie martwiałam się na zapas. I tak od dwóch miesięcy mieszkam w domu z marzeń i do dzisiaj zdarzają mi się poranki, kiedy ze wzruszenia łzy napływają mi do oczu, że tak to wszystko wygląda. Bo w prawie przyciągania poza skupianiu się na tym, czego się chce, ważne jest by również być wdzięcznym za to, czego się doświadcza. O czymkolwiek myślimy jest to planowanie przyszłych wydarzeń i takie docenianie jest również planowaniem. Doceniając wzmacnia się wibracje tych rzeczy, które chcemy, by były obecne w naszym życiu.
To, co dla mnie najmocniejszego przychodzi wraz z przestawieniem się na myślenie o działaniu prawa przyciągania jest to, żeby być uważnym na to, gdzie kierujemy naszą uwagę, czym karmimy naszą głowę i jakie emocje sobie fundujemy. Nie chcę skupiać się na życiu innych, nie chcę porównywać się z innymi, nie chcę zazdrościć – a mówiąc językiem przyciągania – skupiam się na sobie, jestem wystarczająca i doceniam to, co mam. A przekładając to na zwykłą codzienność – otaczam się ludźmi, na których mi zależy, konsumuję informacje świadomie, na social mediach śledzę tych, którzy mają na mnie dobry wpływ, traktuję innych tak, jak sama chcę być traktowana. Nie zamartwiam się na zapas i skupiam na lepszym poznaniu siebie i dogadaniu ze sobą. Dbam o słowa, które wypowiadam i eliminuję pierdolenie, czyli odbieranie sobie sprawczości i wartości. Jesteśmy twórcami swoich doświadczeń, a nasze myśli mają dużą moc w ich kreowaniu.
W kwestii rozwinięcia tematu polecam książki:
Podobne posty
Niespodzianka dla wszystkich kochających podróżowanie!
Chcesz więcej podróżować? Zastanawiasz się jak sprytnie zorganizować podróż? Zależy Ci na sprawdzonym noclegu albo klimatycznej knajpie z pysznym jedzeniem podczas Twojego urlopu? Mam coś dla Ciebie! Jeżeli na choć jedno pytanie ze wstępu odpowiedziałaś/eś „TAK”, to mam coś dla Ciebie! Coś specjalnego, dla wszystkich tych którzy kochają podróże, ale również dla tych, którzy chcą …
Codziennie przez miesiąc praktykowałam jogę – poznaj czego się nauczyłam
Wpis pochodzi z mojego newslettera z 31 stycznia 2022 roku. Wtedy po raz kolejny zafundowałam sobie styczeń z jogą, tzw. YOGAnuary i każdego dnia przynajmniej 30 minut przeznaczałam na praktykę. Podzielę się z Tobą moimi przemyśleniami, które nie tylko dotyczą jogi. Kiedy czytasz tego maila, ja jestem już po moim trzydziestym pierwszym z trzydziestu jeden …