Powtórzę się po raz setny na tym blogu, ale uwielbiam Excela! Może nie tyle sam program, co gromadzić w nim dane i je analizować. Daje mi to taki wewnętrzny spokój, że mam kontrolę nad różnymi rzeczami, w tym przede wszystkim nad finansami. Lubię widzieć na co wydajemy pieniądze i lubię optymalizacje. Tym bardziej wiedziałam, że pozbawiając się jedynego w naszym domu stałego dochodu (z pracy na etacie) będę tego potrzebowała. Po pierwsze po to, by trzymać po prost rękę na pulsie, a po drugie, by wiedzieć, gdzie w razie „w” dokonać optymalizacji. Bo mamy przeczucie, że nasza przygoda z byciem digital nomadami dopiero się zaczyna.
Z tego postu dowiesz się:
Jakie mamy źródła przychodu, czyli „skąd pieniążki na to wszystko?”,
Ile wydaliśmy w ciągu pół roku życia w Tanzanii,
Jak rozkładały się te koszty,
Jak to się ma do naszego życia w Polsce i czy da się taniej.
Z czego żyjemy?
Czasem już mam ochotę odpowiedzieć, że z miłości! To jedno z najpopularniejszych pytań, które czasem zadawane jest z ciekawości, a czasem ze złośliwością w stylu: „Jakąś prace macie czy bogaci rodzice?”. Wiem już, że nikomu nie muszę się z tego tłumaczyć, jednak dzielę się tymi danymi dlatego, że:
być może kogoś to zainspiruje;
być może otworzy oczy;
bo lubię transparencję i lubię rozmawiać o kasie.
Ten ostatni punkt bierze się z tego, że niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji, gdy ktoś wyobrażał sobie, że do zrealizowania swoich marzeń potrzebne są ogromne pieniądze. Ja uważam, że nie są, a przynajmniej nie do tego, by zacząć. A jak są, to trzeba ruszyć dupsko i je zdobyć, po prostu.
Nasze przychody z ostatnich 6 miesięcy
Ze względu na umowy, w niektórych przypadkach, nie mogę posługiwać się konkretnymi kwotami. Dlatego zamiast kwot pokażę Wam % udział przychodów z każdego źródła w ciągu ostatnich 6 miesięcy:
Zlecenia – nasza decyzja o rozpoczęciu życia digital nomadów, nie zmieniła za wiele w kwestiach zawodowych Tomka. Od lat mógł tworzyć ilustracje czy branding z dowolnego miejsca na świecie; Za to ja zaczęłam sporadycznie udzielać konsultacji małym firmom lub osobom prywatnym z zakresu lepszej organizacji pracy, zwiększania efektywności, poszukiwania swojej drogi, optymalizacji procesów, lepszego zarządzania, rozwoju;
Sprzedaż autorskich plakatów – w sklepie tpienczak.com co jakiś czas pojawiają się nowe plakaty autorstwa Tomka, które są naszym dochodem pasywnym;
Sprzedaż autorskiego eBooka Slow Talks i eBooka „Jak dojść gdziekolwiek” – sami siebie zaskoczyliśmy tworząc ten produkt, ale okazuje się, że wygenerował on spory zastrzyk gotówki i wciąż coś generuje;
Współprace – od czasu do czasu podejmujemy współprace z markami na Instagramie lub blogu;
„Stare długi” – przykładowo, rok czekaliśmy na zwrot pieniędzy za odwołany lot – i udało się je odzyskać!
Nasze wydatki z ostatnich 6 miesięcy
Gdy podjęliśmy decyzję o zostaniu digital nomadami, pierwszym naszym wyborem było Bali. Wtedy szacowaliśmy, że za 4 tys. złotych miesięcznie na dwie osoby będziemy mogli całkiem przyjemnie sobie żyć i wynajmować dom z basenem. Rzeczywistość zweryfikowała, że trafiliśmy na Zanzibar, który jest zdecydowanie droższy od Bali. Jednak na początku wyspa była pusta i udało nam się zamieszkać w pięknym domu na plaży za jedyne 500$/miesiąc. Nasze ostatnie pół roku było zwariowane, dlatego wydatki rozkładają się dość zróżnicowanie. Rozpoznając jeszcze w Polsce zanzibarskie ceny, ustaliliśmy, że super byłoby się zmieścić w 4,5 – 5 tys. złotych miesięcznie (bez szaleństw!). Tymczasem…
Średnio wydaliśmy 2 460 zł / miesięcznie na osobę!
Średnio miesiąc każdego z nas kosztował 2 460 zł, czyli około 4 900 zł na dwie osoby – tak, jak zakładaliśmy! Jednak nie spodziewaliśmy się, że za tyle będziemy mogli, w pewnych okresach, niemal codziennie jeść w knajpach, spędzić dzień w Parku Narodowym Serengeti, czy latać małymi samolotami pomiędzy miastami w Tanzanii. Nie czuję, że musieliśmy z czegokolwiek rezygnować i pozytywnie zaskoczyliśmy się, ile kosztuje życie digital nomada w Tanzanii.
Krótkie streszczenie ostatniego pół roku
Październik i listopad spędziliśmy w jednym miejscu, nie przemieszczając się za wiele. W większości sami gotowaliśmy i sporadycznie wpadaliśmy do knajp. Dopiero co przyjechaliśmy, więc nie specjalnie musieliśmy coś dokupować. W grudniu pierwsze dni spędziliśmy w hotelu w Stone Town, a następnie samolotem polecieliśmy na północ Tanzanii. Mieszkaliśmy tam na terenie przedszkola i za nocleg „płaciliśmy” naszą pracą – czyli malowaniem murali dla dzieci. W styczniu przedłużaliśmy wizy i ubezpieczenie, byliśmy w Serengeti i znowu podróżowaliśmy samolotem na Zanzibar. Tu zaczął się nasz czas jedzenia w knajpach.
Luty za to był szalony! Pierwszy tydzień na Zanzibarze spędziliśmy z rodzicami w hotelu, nie odmawiając sobie przyjemności. Następnie na dwa tygodnie polecieliśmy w góry Usambara i po tym czasie wróciliśmy na Zanzibar. Końcówka lutego była pełna w wizyty naszych znajomych, więc sporo imprezowaliśmy i chodziliśmy po knajpach. W marcu melanż dalej trwał, ale zaczynało się robić spokojniej. Po pierwszym zachłyśnięciu bujaniem się po knajpach wracamy powoli do gotowania samemu. To także był kolejny miesiąc, w którym przedłużaliśmy nasz pobyt i kupowaliśmy ubezpieczenie. Prognozuję, że w kwietniu nasze wydatki z powrotem wrócą do poziomu 4 – 4,5 tys. złotych (ze względu na porę deszczową i ramadan).
W miesięczne koszty dla dwóch osób wliczyliśmy:
Zakupy – wliczyliśmy tu głównie zakupy jedzeniowe, środki czystości i lekarstwa;
Knajpy – wszelkie wizyty w lokalnych knajpach czy w resortowych restauracjach, gdzie jadaliśmy i piliśmy;
Transport – koszty związane z podróżą po Tanzanii: taksówki, dala dala, samoloty;
Przyjemności – duży worek, ale zawiera takie rzeczy, bez których moglibyśmy się obejść typu: zakupy ubraniowe, wycieczki (np. do Serengeti), używki, farby do malowania, imprezy;
Noclegi – czasem wynajmowaliśmy dom na 2 miesiące, a czasem po kilkanaście dni mieszkaliśmy w guesthousach lub hotelach; 1,5 miesiąca spędziliśmy też w wiosce Buturu, malując przedszkole dla dzieciaków i tutaj za nocleg nie płaciliśmy;
Urzędowe – koszty związane z przedłużaniem pobytu i z ubezpieczeniem;
Internet – przez pierwsze dwa miesiące korzystaliśmy tylko z wi-fi, a przez pozostałe cztery korzystamy w większości z lokalnej karty sim; ile kosztuje życie digital nomada
Czego nie wliczyliśmy:
kosztu biletów lotniczych z Europy na Zanzibar;
kosztu szczepień przed wyjazdem;
kosztów prowadzenia działalności w Polsce;
Ile kosztuje życie digital nomada?
Podsumowując, przez 6 miesięcy życia w Tanzanii wydaliśmy 29 500 zł na dwie osoby, czyli średnio 4 920 zł miesięcznie. Wiemy, że gdybyśmy byli w jednym miejscu te wydatki mogłyby spaść o jakieś 4-6 tys zł w skali pół roku. Do tego zdajemy sobie sprawę, że spory budżet przeznaczyliśmy na przyjemności – serio, nie czujemy, żebyśmy musieli z czegoś rezygnować. Gdybyśmy potrzebowali wydawać mniej, to na pewno z tych wydatków zrezygnowalibyśmy w pierwszej kolejności.
Życie w świecie a mieszkanie w Polsce
Po przeanalizowaniu tych danych i mają wiedzę o tym, ile wydawaliśmy mieszkając w Polsce przed pandemią, mogę spokojnie stwierdzić, że teraz nasze życie kosztuje mniej. Po pierwsze dlatego, że koszty noclegu zazwyczaj są niższe – w Warszawie za mieszkanie (rata kredytu + czynsz) płaciliśmy około 3 000 zł / miesięcznie. Lubiliśmy dobrze zejść, więc też chodziliśmy po knajpach. Jednak to, co robi różnice, to nasze podróże, których w miesiącu były 2-3. Przynajmniej jedna podróż była przedłużonym weekendem za granicę, a pozostałe były w obrębie Polski. To były zdecydowanie wydatki, które podnosiły finalne koszty życia. Teraz, mieszkając kilka metrów od oceanu czujemy, jakbyśmy codziennie podróżowali do nowego miejsca. Szacujemy, że odkąd zostaliśmy digital nomadami nasze średnie miesięczne wydatki obniżyły się o około 40%. Powiem więcej – dzięki tej decyzji i takiej strukturze przychodów udaje nam się również gromadzić dodatkowe oszczędności. Ile kosztuje życie digital nomada.
Myśl końcowa
Jeżeli też myślisz o życiu w świecie i pracy zdalnej, to polecam już teraz zacząć monitorować swoje wydatki i przeanalizować możliwe źródła przychodu. Do tego warto rozeznać się, jakie mogą być koszty życia w miejscach, w które mierzysz. Zastanów się też z czego jesteś gotowa_y zrezygnować – tak na wszelki wypadek, bo może wcale nie będziesz musiał_a tego robić. Powodzenia!
Bardzo fajnie napisany post. Dziękuje, że dzielicie się takimi wnioskami, bo to daje realny pogląd na to ile kosztuje życie nomady. Oczywiście każdy ma inne potrzeby i przyzwyczajenia, ale obserwując Was mam poczucie, że moje koszty kształtowałby się podobnie
Dlaczego warto posłuchać: Często widzimy wierzchołek góry lodowej czyjegoś życia, a nie widzimy, jaka droga kryje się za tym, gdzie ktoś jest w danym momencie. Dlatego na Wasze prośby opowiadam o mojej ścieżce zawodowej i wierzę, że z tych historii weźmiecie coś cennego dla siebie. Co wspominam w odcinku: Odcinek o Agile: https://open.spotify.com/episode/2AZRGvMwyK2HgkDgtfMFGVKarty do rozmowy: https://slowtalks.pl/product/pytania-dla-par/Jak …
Zapraszam na solówkę z serii „Masz wiadomość” – czyli moje luźne przemyślenia na przeróżne tematy, które bardziej czuję intuicyjnie, niż opieram na badaniach i dowodach naukowych. Dzisiaj będzie o moich sposobach na jesienne dni i nie, nie będzie tam rady o tym, by wyjechać ku słońcu poza Polskę. A do podróży w głąb siebie i …
W tym odcinku przeprowadzam kilka ćwiczeń coachingowych, by dać Ci narzędzia do własnego podsumowania roku i planowania kolejnego. A przez cały proces przechodzę z Tomkiem Pieńczakiem w ramach naszej serii małżeńskich rozmów. Dużo mówimy o procesie zmiany, cieszeniu się drogą i tym, jaki był dla nas ten kończący się rok.Ćwiczenia, które pojawiły się w odcinku: …
Dlaczego warto posłuchać: Niedawno rozpoczęłam trzeci sezon życia na Lanzarote i z pytań od Was wiem, że wiele osób interesuje, jak się na tym Lanzarote żyje. Nie znam uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie, ale chętnie opowiem o moich własnych przemyśleniach, ale żeby poszerzyć perspektywę, do wspólnej rozmowy o tym życiu na Lanzarote zaprosiłam moją Sąsiadkę, …
Z czego żyjemy i ile kosztuje życie digital nomada?
Powtórzę się po raz setny na tym blogu, ale uwielbiam Excela! Może nie tyle sam program, co gromadzić w nim dane i je analizować. Daje mi to taki wewnętrzny spokój, że mam kontrolę nad różnymi rzeczami, w tym przede wszystkim nad finansami. Lubię widzieć na co wydajemy pieniądze i lubię optymalizacje. Tym bardziej wiedziałam, że pozbawiając się jedynego w naszym domu stałego dochodu (z pracy na etacie) będę tego potrzebowała. Po pierwsze po to, by trzymać po prost rękę na pulsie, a po drugie, by wiedzieć, gdzie w razie „w” dokonać optymalizacji. Bo mamy przeczucie, że nasza przygoda z byciem digital nomadami dopiero się zaczyna.
Z tego postu dowiesz się:
Z czego żyjemy?
Czasem już mam ochotę odpowiedzieć, że z miłości! To jedno z najpopularniejszych pytań, które czasem zadawane jest z ciekawości, a czasem ze złośliwością w stylu: „Jakąś prace macie czy bogaci rodzice?”. Wiem już, że nikomu nie muszę się z tego tłumaczyć, jednak dzielę się tymi danymi dlatego, że:
Ten ostatni punkt bierze się z tego, że niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji, gdy ktoś wyobrażał sobie, że do zrealizowania swoich marzeń potrzebne są ogromne pieniądze. Ja uważam, że nie są, a przynajmniej nie do tego, by zacząć. A jak są, to trzeba ruszyć dupsko i je zdobyć, po prostu.
Nasze przychody z ostatnich 6 miesięcy
Ze względu na umowy, w niektórych przypadkach, nie mogę posługiwać się konkretnymi kwotami. Dlatego zamiast kwot pokażę Wam % udział przychodów z każdego źródła w ciągu ostatnich 6 miesięcy:
Nasze wydatki z ostatnich 6 miesięcy
Gdy podjęliśmy decyzję o zostaniu digital nomadami, pierwszym naszym wyborem było Bali. Wtedy szacowaliśmy, że za 4 tys. złotych miesięcznie na dwie osoby będziemy mogli całkiem przyjemnie sobie żyć i wynajmować dom z basenem. Rzeczywistość zweryfikowała, że trafiliśmy na Zanzibar, który jest zdecydowanie droższy od Bali. Jednak na początku wyspa była pusta i udało nam się zamieszkać w pięknym domu na plaży za jedyne 500$/miesiąc. Nasze ostatnie pół roku było zwariowane, dlatego wydatki rozkładają się dość zróżnicowanie. Rozpoznając jeszcze w Polsce zanzibarskie ceny, ustaliliśmy, że super byłoby się zmieścić w 4,5 – 5 tys. złotych miesięcznie (bez szaleństw!). Tymczasem…
Średnio wydaliśmy 2 460 zł / miesięcznie na osobę!
Średnio miesiąc każdego z nas kosztował 2 460 zł, czyli około 4 900 zł na dwie osoby – tak, jak zakładaliśmy! Jednak nie spodziewaliśmy się, że za tyle będziemy mogli, w pewnych okresach, niemal codziennie jeść w knajpach, spędzić dzień w Parku Narodowym Serengeti, czy latać małymi samolotami pomiędzy miastami w Tanzanii. Nie czuję, że musieliśmy z czegokolwiek rezygnować i pozytywnie zaskoczyliśmy się, ile kosztuje życie digital nomada w Tanzanii.
Krótkie streszczenie ostatniego pół roku
Październik i listopad spędziliśmy w jednym miejscu, nie przemieszczając się za wiele. W większości sami gotowaliśmy i sporadycznie wpadaliśmy do knajp. Dopiero co przyjechaliśmy, więc nie specjalnie musieliśmy coś dokupować. W grudniu pierwsze dni spędziliśmy w hotelu w Stone Town, a następnie samolotem polecieliśmy na północ Tanzanii. Mieszkaliśmy tam na terenie przedszkola i za nocleg „płaciliśmy” naszą pracą – czyli malowaniem murali dla dzieci. W styczniu przedłużaliśmy wizy i ubezpieczenie, byliśmy w Serengeti i znowu podróżowaliśmy samolotem na Zanzibar. Tu zaczął się nasz czas jedzenia w knajpach.
Luty za to był szalony! Pierwszy tydzień na Zanzibarze spędziliśmy z rodzicami w hotelu, nie odmawiając sobie przyjemności. Następnie na dwa tygodnie polecieliśmy w góry Usambara i po tym czasie wróciliśmy na Zanzibar. Końcówka lutego była pełna w wizyty naszych znajomych, więc sporo imprezowaliśmy i chodziliśmy po knajpach. W marcu melanż dalej trwał, ale zaczynało się robić spokojniej. Po pierwszym zachłyśnięciu bujaniem się po knajpach wracamy powoli do gotowania samemu. To także był kolejny miesiąc, w którym przedłużaliśmy nasz pobyt i kupowaliśmy ubezpieczenie. Prognozuję, że w kwietniu nasze wydatki z powrotem wrócą do poziomu 4 – 4,5 tys. złotych (ze względu na porę deszczową i ramadan).
W miesięczne koszty dla dwóch osób wliczyliśmy:
Czego nie wliczyliśmy:
Ile kosztuje życie digital nomada?
Podsumowując, przez 6 miesięcy życia w Tanzanii wydaliśmy 29 500 zł na dwie osoby, czyli średnio 4 920 zł miesięcznie. Wiemy, że gdybyśmy byli w jednym miejscu te wydatki mogłyby spaść o jakieś 4-6 tys zł w skali pół roku. Do tego zdajemy sobie sprawę, że spory budżet przeznaczyliśmy na przyjemności – serio, nie czujemy, żebyśmy musieli z czegoś rezygnować. Gdybyśmy potrzebowali wydawać mniej, to na pewno z tych wydatków zrezygnowalibyśmy w pierwszej kolejności.
Życie w świecie a mieszkanie w Polsce
Po przeanalizowaniu tych danych i mają wiedzę o tym, ile wydawaliśmy mieszkając w Polsce przed pandemią, mogę spokojnie stwierdzić, że teraz nasze życie kosztuje mniej. Po pierwsze dlatego, że koszty noclegu zazwyczaj są niższe – w Warszawie za mieszkanie (rata kredytu + czynsz) płaciliśmy około 3 000 zł / miesięcznie. Lubiliśmy dobrze zejść, więc też chodziliśmy po knajpach. Jednak to, co robi różnice, to nasze podróże, których w miesiącu były 2-3. Przynajmniej jedna podróż była przedłużonym weekendem za granicę, a pozostałe były w obrębie Polski. To były zdecydowanie wydatki, które podnosiły finalne koszty życia. Teraz, mieszkając kilka metrów od oceanu czujemy, jakbyśmy codziennie podróżowali do nowego miejsca. Szacujemy, że odkąd zostaliśmy digital nomadami nasze średnie miesięczne wydatki obniżyły się o około 40%. Powiem więcej – dzięki tej decyzji i takiej strukturze przychodów udaje nam się również gromadzić dodatkowe oszczędności. Ile kosztuje życie digital nomada.
Myśl końcowa
Jeżeli też myślisz o życiu w świecie i pracy zdalnej, to polecam już teraz zacząć monitorować swoje wydatki i przeanalizować możliwe źródła przychodu. Do tego warto rozeznać się, jakie mogą być koszty życia w miejscach, w które mierzysz. Zastanów się też z czego jesteś gotowa_y zrezygnować – tak na wszelki wypadek, bo może wcale nie będziesz musiał_a tego robić. Powodzenia!
12 komentarzy do “Z czego żyjemy i ile kosztuje życie digital nomada?”
Anka
Zazdroszczę odwagi – pomysły swoje mam ale brakuje… no właśnie, brakuje odwagi:)
Small Travellers
My tę odwagę też sporą chwilę budowaliśmy… 🙂
Natalia
Bardzo fajnie napisany post. Dziękuje, że dzielicie się takimi wnioskami, bo to daje realny pogląd na to ile kosztuje życie nomady. Oczywiście każdy ma inne potrzeby i przyzwyczajenia, ale obserwując Was mam poczucie, że moje koszty kształtowałby się podobnie
Small Travellers
Jasne – dokładnie tak, potrzeby każdego są inne, ale mniej więcej daje to jakiś punkt odniesienia 🙂
Ewa
Ten wpis daje pozytywnego kopa do działania! ;D
Small Travellers
Cieszę się!
Paula
Kurcze, straszne bym chciala pracowac w tej formie, ale niestety nie mam takiego doswiadczebia zawodowego, zebym mogla sie nim dzielic 🙁
Small Travellers
Mi kilka lat temu też tak się wydawało – nawet 2 lata temu nie sądziłam, że mogę zrezygnować z pracy na etacie!
Beti
A jak wygląda sytuacja ze szkolnictwem? Moje dziecko obecenie kończy 4 kl szkoły podstawowej? Czy dzieci europejskie mogą kontynuować naukę?
Small Travellers
Mogą, są szkoły np. brytyjskie, ale nic więcej nie wiem, ponieważ my dzieci nie mamy, więc ten temat nas nie interesuje 😉
Beti
Dziękuję za odpowiedź i miłego dnia życzę.😊🤩
Pingback: Jak zorganizować samemu wyjazd na Zanzibar w wersji budżetowej, wygodnej i premium - noclegi, ceny - Small Travellers
Podobne posty
112: Od pracy w IT do własnego biznesu online – moja ścieżka zawodowa
Dlaczego warto posłuchać: Często widzimy wierzchołek góry lodowej czyjegoś życia, a nie widzimy, jaka droga kryje się za tym, gdzie ktoś jest w danym momencie. Dlatego na Wasze prośby opowiadam o mojej ścieżce zawodowej i wierzę, że z tych historii weźmiecie coś cennego dla siebie. Co wspominam w odcinku: Odcinek o Agile: https://open.spotify.com/episode/2AZRGvMwyK2HgkDgtfMFGVKarty do rozmowy: https://slowtalks.pl/product/pytania-dla-par/Jak …
#81 Moje sposoby na jesienne dni
Zapraszam na solówkę z serii „Masz wiadomość” – czyli moje luźne przemyślenia na przeróżne tematy, które bardziej czuję intuicyjnie, niż opieram na badaniach i dowodach naukowych. Dzisiaj będzie o moich sposobach na jesienne dni i nie, nie będzie tam rady o tym, by wyjechać ku słońcu poza Polskę. A do podróży w głąb siebie i …
131: Jak podsumować rok i miękko wejść w 2025
W tym odcinku przeprowadzam kilka ćwiczeń coachingowych, by dać Ci narzędzia do własnego podsumowania roku i planowania kolejnego. A przez cały proces przechodzę z Tomkiem Pieńczakiem w ramach naszej serii małżeńskich rozmów. Dużo mówimy o procesie zmiany, cieszeniu się drogą i tym, jaki był dla nas ten kończący się rok.Ćwiczenia, które pojawiły się w odcinku: …
123: Jak się żyje na Lanzarote?
Dlaczego warto posłuchać: Niedawno rozpoczęłam trzeci sezon życia na Lanzarote i z pytań od Was wiem, że wiele osób interesuje, jak się na tym Lanzarote żyje. Nie znam uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie, ale chętnie opowiem o moich własnych przemyśleniach, ale żeby poszerzyć perspektywę, do wspólnej rozmowy o tym życiu na Lanzarote zaprosiłam moją Sąsiadkę, …